Długo wyczekiwana relacja Mileny z Mediolanu. Wywiad przeprowadzony tuż po powrocie Mileny do Polski z kontraktu przez studentkę dziennikarstwa Uniwersytetu Jagiellońskiego Martę Budny.
Właśnie wróciłaś z pierwszego zagranicznego kontraktu. Co dała Ci podróż do Mediolanu?
Przede wszystkim nabrałam doświadczenia w modelingu. Miałam szansę zobaczyć, jak to wszystko wygląda naprawdę. Oprócz tego była to dobra szkoła życia, bo wiedziałam, że mogę liczyć tylko na siebie. Dzięki temu jestem jeszcze bardziej samodzielna.
Co konkretnie tam robiłaś?
Generalnie na kontraktach zagranicznych chodzi się na castingi i jeśli dostanie się jakąś pracę, po prostu się ją przyjmuje. Są to np. sesje zdjęciowe do magazynów, czy lookbooków, fittingi( przymiarki dla projektantów), showroomy, pokazy. To właśnie robiłam w Mediolanie.
Otworzyły się przed Tobą nowe możliwości?
Oczywiście. Zawsze najtrudniej jest wyjechać na pierwszy kontrakt. Później jest już łatwiej, bo agencje modelek na świecie wiedzą, że jeśli ktoś się na ciebie zdecydował to inni też spróbują. Aktualnie mam już zaplanowane kolejne wyjazdy, a to oznacza znowu nowe możliwości.
Jak ludzie w tej branży traktują początkujące modelki?
Jeśli chodzi o Mediolan to ludzie tam są bardzo sympatyczni i troszczą się o nie, tak też było w mojej agencji. Na castingach również jest dobra atmosfera i nikt nikomu nie wyrządza krzywdy.
Spotkałaś się z niemoralnymi propozycjami? Nie.
Zostawiłaś tu rodzinę, przyjaciół, chłopaka i pojechałaś do obcego kraju. Nie bałaś się?
Wiadomo, że strach mi towarzyszył, ale nie należę do osób, które rezygnują ze swojej szansy i marzeń z powodu pewnych obaw. Zawsze staram się nastawić pozytywnie i mówię sobie, że wszystko będzie dobrze.
Jak zareagował twój chłopak na wiadomość o wyjeździe?
Cieszył się, ponieważ wie, że dzięki temu mogę się realizować.
Nie wpłynęło to na wasz związek?
Myślę, że teraz jest lepiej. Czasami warto za kimś potęsknić, później łatwiej docenić osobę, z którą się jest.
A co powiedzieli rodzice?
Rodzice byli zadowoleni, a z drugiej strony pełni obaw. Oni zawsze wierzą, że dam sobie radę, dlatego nie było problemów z tym, żeby mi pozwolili wyjechać.
Kiedy pojawiło się marzenie o zostaniu modelką?
Nie wiem, czy mogę to nazwać marzeniem, ale myśl o tym towarzyszyła mi już w gimnazjum.
Uczysz się w Szkole Artystycznego Projektowania Ubioru w Krakowie. To szkoła, której trzeba poświęcić dużo czasu i zaangażowania. Jak zamierzasz to pogodzić z karierą modelki?
To jest właśnie mój aktualny problem. Po tym kontrakcie mam strasznie dużo zaległości, a już szykują się kolejne. Dlatego zmienię tok nauczania, a egzaminy będę zaliczać w dogodnych dla mnie terminach.
Na prawdę tak ciężko jest się wybić w tym zawodzie?
Nie ukrywam, że to ciężki zawód. Ludzie oglądając kolorowe czasopisma myślą: „o, jakie piękne zdjęcia, jak fajnie być modelką, nosić te ubrania” itp., ale tak naprawdę to tylko obrazki są ładne. Nikt się nie zastanawia, co musiała przeżyć modelka, żeby uzyskać taki efekt. Przede wszystkim trzeba umieć radzić sobie ze stresem i zmęczeniem, trzeba mieć silną psychikę. Oczywiście smukła sylwetka i ładna twarz to podstawa. Modelek jest tysiące, trzeba mieć to „coś”, żeby się wybić. Dużo zależy od szczęścia i charakteru. Głupi przypadek może sprawić, że nagle projektant zatrudni cię do kampanii, a później juz idzie z górki.
"To coś", czyli co? Czasami jest to charakterystyczna twarz, czasami przyciągające spojrzenie lub sposób pozowania, czy poruszania się po wybiegu. Tak naprawde nikt nie wie, co może się spodobać projektantowi, fotografowi.
Jak wiele wyrzeczeń kosztuje utrzymanie takiej figury?
Nie mogę jeść słodyczy, tłustych rzeczy, pić alkoholu, bo to wszystko powoduje, że ciało przestaje być jędrne i estetyczne. Zdrowa dieta i siłownia- to wszystko, czego muszę przestrzegać.
Nie bałaś się nigdy, że wpadniesz w bulimię czy anoreksję?
Raczej nie, bo za bardzo lubię jeść .(śmiech)
Myślisz o zawodzie modelki jako o sposobie na życie, czy tymczasowej przygodzie?
Jest to dla mnie tymczasowy zawód, dopóki jestem młoda. Nie zapominam o szkole. Jest to dla mnie szansa na lepszy start w życiu.
Jakie jest twoje największe marzenie związane z tym zawodem?
Moim marzeniem jest figurować w rankingu wśród 50 najlepszych modelek na świecie.
Ile prawdy ze świata mody pokazał program „TOP model”?
Szczerze? Niewiele. TOP model to przede wszystkim reality show, od którego ludzie oczekują skandalu i rozrywki. Zadania w programie były zupełnie niepotrzebne do pracy w modelingu.
Jakie są twoje najbliższe plany? W kwietniu lecę do do Londynu, następnie wracam do Mediolanu. A później...życie pokaże.
Życzę ci w takim razie powodzenia i mocnych nerwów. Marta Budny