PIERWSZY RAZ PO WŁOSKU
Dla każdej modelki pierwsza informacja o wyjeździe zagranicznym jest jak bożonarodzeniowy prezent – długo oczekiwany, ale z dużą dozą niepewności i obawy przed rozczarowaniem. Ja swój dostałam na początku października, po castingu do jednej z mediolańskich agencji. Wyjazd miał nastąpić jak najszybciej, a ja, zaskoczona takim obrotem spraw, nie umiałam się zdecydować, zwłaszcza, że rozpoczęłam równolegle drugi kierunek studiów.
− Jeśli nie teraz to kiedy? – pomyślałam i zaczęłam kompletować potrzebne dokumenty. 2 tygodnie później z bagażem wypchanym po brzegi stawiłam się na krakowskich Balicach i czule pożegnałam rodzinę.
Do agencji dojechałam tuż przed jej zamknięciem. Zostałam wszystkim przedstawiona, sama zaś nie byłam w stanie zapamiętać choć jednego imienia z obecnych tam osób (jedna z moich wad). Wszyscy okazali się być bardzo mili i ofiarowali swoją pomoc. Dalej były klucze do mieszkania, taksówkarz mówiący po niemiecku i samodzielny pokój z ogromną łazienką – zbawieniem po długiej podróży.
Każdego dnia agencja wysyłała każdej z dziewczyn informację o miejscach i godzinach castingów. Im lepiej zaplanujesz sobie gdzie pójdziesz najpierw, tym większa szansa na to, że nie opuścisz żadnego castingu, co często graniczyło z cudem. Zdarza się bowiem, że nawet jeśli jest się na czas to lista oczekujących przed Tobą dziewczyn niekiedy zmusza do czekania ponad godzinę na Twoją kolej. To daje czas na przebranie butów, poprawienie makijażu i zawiązanie nowych znajomości – od tej pory te same twarze będziesz spotykać kilka razy dziennie.
Castingi zwykle przebiegają tak samo. Prezentujesz się, przedstawiasz i pokazujesz książkę. Najistotniejsze jest, żebyś to właśnie ty została zapamiętana z dziesiątek dziewczyn, które są tam razem z tobą, więc warto się dużo uśmiechać, być naturalną i swobodną. Jeżeli klient decyduje się na zrobienie dodatkowych polaroidów, twoje szanse na zabukowanie rosną. Czasem proszą też o zaprezentowanie Twojego catwalku (tutaj przydają się wszystkie godziny spędzone na oglądaniu fashion tv). Najlepiej ubierać się klasycznie i prosto, w rzeczy podkreślające figurę. Legginsy i szpilki to niezbędnik każdej modelki. Do tego delikatny makijaż, uśmiech, pewność siebie i jesteś bliżej sukcesu.
Po castingu biegnie się na kolejny, później na następny i tak do ostatniego, który z bólem w nogach i pustym żołądkiem przyjmuje się z ulgą. Pory castingów były różne, ale nigdy nie kończyłam później niż o 18, więc resztę dnia miałam dla siebie. Weekendy też były wolne, więc jeżeli ktoś jest amatorem sztuki, spokojnie mógł w ciągu miesiąca „obskoczyć” większość muzeów i punktów turystycznych miasta. Mediolan, jako jedna ze stolic mody, kocha modelki. Jeżeli jesteś otwarta, nie można się nudzić, co więcej czerpie się duże korzyści ze statusu zawodu jaki się uprawia, np. w kilku restauracjach można zjeść lunch za darmo, a na imprezach ma się miejscówkę w loży VIP. Wieczorami warto wychodzić w towarzystwie innych modelek, wbrew temu co się słyszy, wiele z nich to extra dziewczyny.
Pobyt w Mediolanie nauczył mnie, że praca modelki nie jest dla wszystkich. I nie chodzi tutaj o wygląd, bardziej o predyspozycje i wytrwałość. Trzeba tego naprawdę chcieć, bo chwile zwątpienia przychodzą niezwykle łatwo. Ale warto, bo dostając swoją pierwszą pracę, ma się ogromną satysfakcję. Najlepiej przygotować się jeszcze przed wyjazdem na to, że nie każdemu klientowi będziemy się podobać. Dystans do siebie, ale i silna motywacja do osiągnięcia sukcesu to cechy niezbędne w tej branży.
5 tygodni w Mediolanie były dla mnie dużą przygodą. Poznałam fantastycznych ludzi, zebrałam worek doświadczeń i przeżyć oraz nabrałam szacunku do pracy modelki, która jest cięższa niż się może wydawać. Wypiłam mnóstwo przepysznej kawy, próbowałam najlepszej pizzy na świecie i poćwiczyłam język angielski, bo włoski nie należy do moich ulubionych :) Każdy kontrakt zagraniczny uczy samodzielności i pokory, których w „domowych” warunkach raczej się nie pozna. Zatem nie bez powodu mówi się, że podróże kształcą :)
Agata@8fi Model Management