Natalia dziś rozpoczęła kontrakt w Osace. Trzymamy kciuki i życzymy powodzenia!
Natalia @ 8fi Model Management
17
sie |
Natalia - kontrakt w Osace
Natalia dziś rozpoczęła kontrakt w Osace. Trzymamy kciuki i życzymy powodzenia! Natalia @ 8fi Model Management |
14
sie |
Okiem modelki - Natalia w Seulu, Taipei, Guangzhou, Hong Kongu
Okiem modelki - Natalia w Seulu, Taipei, Guangzhou, Hong Kongu Rok. Dokładnie rok temu napisałam maturę i pewna swojej decyzji pakowałam walizkę, czekając niecierpliwie na kolejną przygodę. Koniec liceum to czas, kiedy czekają nas bardzo trudne wybory, ale dla mnie decyzja była jasna i prosta. Odkąd zaczęłam moja przygodę z modelingiem wiedziałam, że jest to dla mnie ogromna szansa i zdecydowałam, że po maturze chcę podróżować full time. Próbowałam pogodzić wyjazdy ze szkołą, ale wiem, że ze studiami nie byłoby już tak łatwo. Nie żałuję tej decyzji, wiem, że pójdę na nie za rok czy dwa. Aktualnie przeżywam wspaniałą przygodę w miejscach, w których nigdy bym się nie znalazła, gdyby nie moja praca.
Seul, Korea Południowa W Korei byłam już dwa razy. Raz w zimie, a raz w środku lata. Nie potrafię powiedzieć który moment i sezon był lepszy. Każdy pobyt w Seulu był inny, bo miejsce tworzą ludzie. Ja pod tym względem dwa razy byłam ogromną szczęściarą, dlatego Seul jest zapisany w mojej pamięci jako niesamowite miejsce! Zima w Korei jest mroźna. Pada też śnieg. Pamiętam jak wychodziłyśmy z dziewczynami w szpilkach z agencyjnego minivana na castingi, modląc się żeby nie wywrócić się gdzieś po drodze. Lato jest upalne, ale prawie nigdy nie świeci słońce.
Rynek modelingowy w Korei nie ma konkretnych typów urody ani sylwetki, które są bardziej pożądane niż inne. Popracuje tu zarówno wysoka dziewczyna o niebanalnej urodzie, jak i niska, kobieca piękność. Jest to dobry rynek na pierwszą podróż. Castingi są łatwe, ale często zatłoczone. Wszędzie wożą Cię bookerzy agencyjnym minivanem. Jest to jedyny rynek, w którym zawsze jedziesz z kimś do pracy. Dlatego z łatwością poradziłyby tutaj sobie nowe dziewczyny, bo 24/7 będą otoczone opieką ze strony agencji. W Korei można zarobić i zrobić bardzo ładne zdjęcia. Z pewnością tam jeszcze wrócę!
Taipei, Tajwan Tajwan to przepiękna wyspa. Plaża, góry, wodospady, czyste miasto, zdrowa żywność i pyszna kawa na każdym kroku. Jednak bycie modelką na Tajwanie jest trudne. Agencje i klienci bardzo dokładnie sprawdzają wymiary. Najwięcej pracują naprawdę szczupłe dziewczyny o dziecięcej urodzie. Klienci czasami wymagają od modelki akrobatycznych umiejętności, a czasami chcą, żebyś tylko stała prosto i nie pozowała wcale. Wszyscy ludzie w branży się znają, dlatego trzeba być zawsze miłym dla wszystkich. Klientowi może polecić Cię fryzjer, makijażystka czy fotograf. To od nich wiele zależy. Każda sesja jest inna, ciekawa. Na sesji zawsze trzeba się wczuć w jakąś rolę. Sceneria i rekwizyty i są często budowane specjalnie na potrzeby sesji i robią ogromne wrażenie. Taipei dużo mnie nauczyło. Podpowiedziało, nad czym powinnam popracować aby stać się lepszą w tym co robię. Jak w każdym miejscu poznałam tam niesamowitych ludzi i przeżyłam naprawdę fajne chwile. Guangzhou (Kanton), Chiny W Chinach jest ciężko. Ale jeśli masz odpowiednich ludzi dookoła siebie, to pozornie nieprzyjemne miasto staje się jednym z Twoich ulubionych! Mam swoje ulubione restauracje, kluby, wiem gdzie szukać znajomych w piątkowy wieczór. Praca jest bardzo ciężka. Mnóstwo outfitów, trzeba pozować bardzo szybko, ale wciąż z gracją. Były momenty, kiedy widząc ile ubrań mam w danym dniu na siebie założyć i ładnie je zaprezentować wątpiłam w to, czy dbam radę. Ale zawsze na koniec dnia, po skończonej pracy i przepracowanych godzinach (w Chinach klienci płacą określana stała stawkę za każdą przepracowaną godzinę) byłam z siebie bardzo dumna i odzyskiwałam energię, by spędzić jeszcze trochę czasu ze znajomymi i ponarzekać sobie wspólnie na klientów. Nikt tak dobrze Cię nie wesprze i zrozumie jak ludzie, którzy codziennie robią dokładnie to samo, co ty.
Hong Kong Nie byłam zbyt podekscytowana wyjazdem do Hong Kongu. Jak bardzo się myliłam! Był to jeden z moich najbardziej udanych wyjazdów! To był pierwszy wyjazd na którym musiałam praktycznie od pierwszego dnia poruszać się po mieście sama. Na szczęście wszystko jest w języku angielskim, który jest drugim językiem urzędowym w Hong Kongu. W agencji bywałam tyko raz w tygodniu, kontaktowałam się z nimi głownie przez e-maile oraz WhatsAppa. Chyba nigdzie nie czułam się tak swobodnie jak w Hong Kongu. Agencja traktowała nas jak dorosłe osoby, wyraźnie zaznaczając że to, ze jesteśmy tutaj po to by pracować wcale nie znaczy, że nie mamy prawa do życia towarzyskiego. Hong Kong jest malutki i zazwyczaj wszyscy się tutaj znają. Nikt tak do końca nie wie, jak ogólnie określić jaki typ urody będzie dobrze pracował w Hong Kongu. Jest to wciąż Azja dlatego chudziutkie babyface’y będą dobrze pracować (jak praktycznie wszędzie). Ale z racji tego, że jest tu bardzo dużo magazynów popracują tez dziewczyny o urodzie bardziej fashion. Co do chłopaków to tez raczej szczupli ale dobrze zbudowani, o dziecięcej urodzie.
Prace są przeróżne. Jak wspominałam wcześniej jest bardzo dużo magazynów i gazet, miesięcznych i tygodniowych, które stałe potrzebują modeli i modelek. Bardzo łatwo tez zrobić edytorial do znanych na całym świecie tytułów jak Elle czy Harper’s Bazaar. Mi udało się zrobić trzy miesiące pod rząd edytoriale dla Cosmopolitan. Można tu zrobić lookbooki, katalogi oraz kampanie (które nazywane są tu 'fashion printami'). Są to tutaj najlepiej płatne prace. Całkiem niezłe płatne są też pokazy i eventy, co w Azji jest raczej fenomenem.
Dla mnie, tutaj w Hong Kongu spełniło się jedno z największych marzeń. Już w mój pierwszy castingowy dzień udało mi się zabookowac sesję zdjęciową która miała się odbyć w Sydney w Australii! Spędziłam tam cztery niesamowite dni. Praca była przyjemnością. Ekipa była zgrana i wyluzowana. Każdy chciał skończyć jak najszybciej i uciec na plaże czy cos pozwiedzać. Pozowałam z dwoma kolegami i koleżanka, których poznałam wcześniej w Hong Kongu i z którymi spędziłam naprawdę świetny czas w Sydney. Ciągle wybuchaliśmy śmiechem nie wierząc gdzie jesteśmy. W Sydney mieszka też moja koleżanka, która z chęcią pokazała mi parę pięknych miejsc. Akurat w sprawach biznesowych byli tam tez moi bookerzy z Seulu. Spędziłam z nimi wszystkimi naprawdę świetny czas! A klienci tak mnie polubili, że pracowałam z nimi później jeszcze wiele razy i nawet zostałam dla nich troszkę dłużej w Hong Kongu. W Hong Kongu miałam moją najlepszą ale również najgorsza prace w życiu. W marcu/kwietniu jest sezon na tzw. 'student project'. Jest to praca z młodymi absolwentami hongkońskich szkół artystycznych. Pracowałam więc często z moimi rówieśnikami, co było z jednej strony fajnym doświadczeniem, ponieważ mogłam zobaczyć jak bardzo różni się azjatycka młodzież od europejskiej. Jednak ich wyobraźnia nie ma granic i zazwyczaj bardzo cierpiały na tym moja twarz i włosy. Młodych zdolnych nie stać na zapewnienie posiłku w pracy. Są bardzo wymagający i dopiero zbierają doświadczenie więc to, czy ich projekt wypadnie dobrze zależy głownie od ciebie. Musisz tez dawać im wskazówki, dbać o to, czy światło jest dobrze ustawione i o inne rzeczy, które zazwyczaj nie należą do twoich obowiązków. Nie brzmi to tak strasznie, ale jest to naprawdę irytujące.
Hong Kong polecam też jako miasto. Sprawdzi się zarówno dla miłośników wspinaczek górskich jak i zwolenników leniuchowania na plaży. Jest tu tez wiele chińskich tradycyjnych świątyń i marketów. Miasto jest czyste, pełne szklanych wieżowców i wysokich bloków. Wszystko jest po angielsku i większość ludzi posługuje się tym językiem. Pierwszy raz na kontrakcie tak trudno było mi wyjechać. Zmieniałam datę biletu lotniczego dwa razy. Nazywam Hong Kong moim Home Kongiem i planuję tam prędko wrócić! Już od mojego pierwszego dnia ludzie ostrzegali, ze kto do Hong Kongu przyjeżdża raz, zostaje tam na zawsze. Śmiałam się wtedy, a teraz rozumiem, co każdy miał na myśli. Ciężko mi było pożegnać się ze znajomymi, z miastem, które jest fantastyczne, a nawet z pracą, która nie jest tak ciężka jak w Chinach.
Osaka, Japonia Kolejnym moim przystankiem jest Osaka w Japonii. Jestem nastawiona na odpoczynek po dość intensywnym życiu w Hong Kongu i zwiedzanie. Chciałabym dowiedzieć się więcej o kulturze Japonii i mam nadzieje, ze spokojniejsza od Tokyo Osaka i bliskość miast takich jak Kyoto czy Nara mi w tym pomoże. Trzymajcie kciuki ;)! Jeśli ktoś wybiera się w jedno z miejsc o których wspomniałam i ma jakieś pytania chętne pomogę i podzielę się doświadczeniem. Natalia :) |
13
sie |
Marta w katalogu firmy NINE WEST
Marta w katalogu firmy NINE WEST. Zapraszamy do obejrzenia! Marta @ 8fi Model Management |
12
sie |
Marta w lookbooku Joan&David |
11
sie |
Lenka w sesji zdjęciowej dla Wedding Magazine - backstage
Lenka w sesji zdjęciowej dla Wedding Magazine - backstage. Zapraszamy do obejrzenia!
Lenka @ 8fi Model Management |
archiwum |
kategorie |
tagi |
linki |